Dzisiaj krótka porada jak ułatwić sobie prucie szwów np. w dżinsach, ale nie tylko. Ja wykonałam zdjęcia na kawałku kolorowej tkaniny, a pomysł diy nasunął mi się w trakcie przeróbki-ratowania spalonej papierosem poszwy na kołdrę (o tym w następnym poście).
Strona szwu z łańcuszkiem
Druga strona jest zawsze gładka
Ja osobiście zawsze mam problem z określeniem, w którą stronę szew można spruć za jednym pociągnięciem nici. Prucie rozpoczynam od rozcięcia szwu łańcuszkowego. Jeżeli chcecie spruć niewielki kawałek to nacinacie w miejscu, w którym chcecie zachować szew. Należy sprawdzić, w którą stronę szew puści i wystarczy pociągnąć. Jeśli nie jest to kierunek o który wam chodzi, szew trzeba naciąć z drugiej strony. Czasem łańcuszek się zacina, ale można podważyć go nożyczkami i dokończyć dzieło zniszczenia:).
Na drugiej stronie pociągamy za nitkę i bez problemu zakończymy prucie
Być może dla kogoś będzie to banał, ale wiem z doświadczenia, że wiele osób nie ma o tym pojęcia. Jeśli moja porada będzie dla kogoś pomocna to proszę o zostawienie pod tym postem krótkiego komentarza. Będę wiedziała na przyszłość, czy tworzyć tego typu posty. Pozdrawiam cieplutko
No ja miewam;)Mało pruję,ale jak coś trzeba ,to jest to metoda prób i błędów;)Wbrew pozorom,nie jest to banał.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuń